Daszek Tadeusza ..nareszcie
Był piękny słoneczny poranek naszego urlopu w kraju , gdy nagle na podwórko wjechał samochód dostawczy z więźbą dachową dla Tadzia, bardzo sie ucieszyłam jak ją przywieźli, bo nie będzie koniecznego przestoju pomiędzy etapami w oczekiwaniu na materiał. Dobrze ,że wykonawca jest taki solidny i dba o wszystko i to głównie dzięki niemu nie ma tzw. dziur miedzy etapami , wszystko zamawia na czas, kończy z jednym a na placu już czeka materiał na kolejny etap.
więźbę zaczeliśmy kłaść 08.08.2011, uzupełniamy wpisy, bo bloga założyliśmy w sierpniu a domek zaczął budować się do początku maja 2011r.
pierwsze "ramię Tadzia"
klatka schodowa na poddaszu
...robię się ładniutki