Wylany strop wysychał w błyskawicznym tempie przy ponad 30 stopniowych upałach , tak więc musiałem "podlewać" strop dwa a nawet trzy razy dziennie, aby nie popękał.
Najlepiej podlewać rano i wieczorem ..Hmm tylko nie za bardzo sie chciało wstawac razem z Kurami żeby podlać bo później to nie szło na słońcu wysiedzieć , ale czego sie nie robi aby własne marzenia się spełniały. Po dwóch dniach obfitego polewania nadeszły opady i byłem zwolniony z obowiązku tego no i dobrze bo plecy zaczynały mnie piec potwornie jednak jak wszystko idzie na budowie dobrze i nic złego sie nie dzieje to wtedy oko się cieszy a ból idzie w niepamięć.
Parę fotek z Poddasza:
Scianka kolankowa ,okienka w sypialniach i pokoju oraz ...MÓJ MĄŻ
Wienieć też już zalany oraz docieplony no i teraz tylko juz murłata i dach
a tutaj z kolei prezentuję dzieło mojego męża pierwsze w życiu własnoręcznie zrobione schody, aby ekipie się troszke lepiej chodziło "w te i wewte"
nawet ładnie mu to wyszło ..chyba musze go Pochwalić za to ,
a w miejscu gdzie stoją stęple od stropu bedzie pralnia, jeszcze tylko pare bloczków i będzie w całej okazałości